"Jak podróżować z łososiem", czyli Umberto Eco na tropie absurdu

17:30

Niech Was nie zwiedzie tytuł książki wskazujący na jej poradnikowo-wędkarsko-podróżniczą genealogię! "Jak podróżować z łososiem" to zbiór krótkich felietonów autorstwa Umberto Eco publikowanych w mediolańskim tygodniku "L'Espresso" w latach 2004-2014. W swoich tekstach znany (a nawet uznany) pisarz, mediewista i badacz kultury masowej udowadnia to, czego absolutnie udowadniać nie musi: swoją inteligencję, przenikliwość i niesłychaną umiejętność obserwacji świata. Niezwykle czujny na dokonujące się przemiany, ukazuje absurdalność mechanizmów rządzących naszą rzeczywistością, brak logiki w działaniu, głupotę i zupełny defizyt autorefleksji, a dodatkowo zachwyca poczuciem humoru.

 Każdy z felietonów ma charakter silnie satyryczny. Eco drwi z rozrostu biurokracji (historia obywatela próbującego załatwić sobie wtórnik utraconego prawa jazdy, która z powodzeniem mogłaby stać się kanwą niejednego filmu sensacyjnego); rozwoju technologii, która zamiast ułatwiać życie ludzkie, skutecznie je utrudnia; wszechogarniającej gadżetomanii; bezsensownej schematyczności i ślepego postępowania zgodnego z procedurami; pogoni za popularnością (choćby taką zrodzoną z udziału w teleturnieju) czy też zaciekłości fanów futbolu w forsowaniu swoich przekonań. Wszystko to brzmi znajomo, podejrzanie znajomo. Felietony pokazuję, że świat roi się od absurdów i absurdzików, które tylko pozornie można uznawać za mało istotne. Tak naprawdę wpływają one na nasze życie, sprawiając, że staje się ono dużo bardziej skomplikowane i mniej zrozumiałe.
Nauczono mnie już w dzieciństwie, że jeśli proponują mi coś gratis, powinienem dzwonić po karabinierów.
 Felietony Eco śmieszą właśnie dlatego, że są nam szczególnie bliskie. Wielokrotnie doświadczaliśmy takich samych lub bardzo podobnych sytuacji, z innych nie zdawaliśmy sobie dotąd sprawy, ale po przeczytaniu artykułu możemy stwierdzić: "tak naprawdę jest". Model biblioteki przedstawiony w "Jak urządzić bibliotekę publiczną" funkcjonuje NIESTETY nie tylko we Włoszech, nie tylko w Polsce, ale w każdym innym miejscu na świecie (z moim rodzinnym miastem na czele). Autorowi udało się stworzyć uniwersalny w przekazie przewodnik po absurdalnej na skalę globalną rzeczywistości.

Felietony nie odnoszą się jednak do pana X czy pani Y, ale do każdego z nas. Nie są pustą rozrywką, ale prowadzą do refleksji, czy przypadkiem nie bierzemy udziału w tym całym bałaganie. Czy nie powielamy pewnych schematów, czy nasze zachowanie jest logiczne, czy bez większych problemów posługujemy się rozumem? Myślę, że po skończonej lekturze odpowiedź na te pytania może nas zaskoczyć.
Bądźmy szczerzy: zabieganie o rozpoznawalność w taki sposób jest bardziej moralne niż dręczenie bliźnich pisaniem złych wierszy.


You Might Also Like

0 komentarze

Za każdy, nawet najmniejszy, komentarz bardzo dziękuję. :)